Liczyłem na fajna, głupkowatą komedię, która spowoduje we mnie nieskrępowany śmiech i czystą zabawę. Otrzymałem zaś ulep ze słabym pomysłem.
Film miał super potencjał. Hart to mistrz w swoim rodzaju i do tego typowy "mięśniak" The Rock... zapowiadało się dobrze. I choć naprawdę lubię i przede wszystkim czuję ten specyficzny klimat amerykańskich komedii to na tym filmie szczerze zaśmiałem się może ze dwa czy trzy razy. A na komedię (ok- sensacyjną ale dalej komedię) to stanowczo za mało. 5/10
Mam dokładnie tak samo. Spodziewałem się głupkowatej komedii (bo właśnie takie lubię, byleby śmieszyło, a nie, że musi mieć drugie dno itp.), coś w stylu "Prawdziwa jazda" (również z Hartem), a zaśmiałem się na tym filmie dwa razy: scena ze złamanym palcem, gdy chcieli przybić sobie piątkę, oraz scena gdy Calvin zrobił przewrotkę na moście aby odwrócić uwagę Phila.
Klient płaci, klient wymaga. Według Ciebie chleb z piekarni na świecie musi mi smakować, bo "sam nie zrobię lepszego"?
Jeden z głupszych argumentów w historii świata.
Człowiek typu, "Jak sie nie podoba napisz lepszy". O to chodzi na filmwebie, żeby dyskutować i wymieniać się opiniami. Ten film jest po prostu słaby, może ci sie podobać nikt ci tego nie zabroni, ale innym nie musi. Może to być twoje Guilty Pleasure, co i tak nie czyni tego filmu dobrym.
Poza tym nie mogłem sie powstrzymać, żeby nie zobaczyć twoich ocen, i na prawdę, nie jesteś jakimś wybitnie znającym się na filmach człowiekiem, oceniając "Tata kontra Tata" i "Bogowie Egiptu" na 8 i do ulubionych, sam prosisz się, żeby nie brać twoich wypowiedzi poważnie.
A mi się podobał BARDZO! Według mnie świetna komedia, fanie nakręcona. Jeśli dla Was ten film był słaby, to jestem ciekawa co uważacie za lepsze? Pytam poważnie, nie doszukujcie się podtekstów :) Nie mam już co oglądać.
Nie powiem że jestem jakimś koneserem, bo nie jestem, podobały mi się o wiele głupsze i gorsze (dla większości filmy) :) Ale ten film był strasznie nijaki, nie kupuję tego cukierkowego Dwayne'a i Kevin Hart wnerwiał mnie strasznie w tym filmie, próbował być poważny a i tak wyszedł głupio, szczególnie przy scenie z drzwiami.
A filmy? Może nie są to arcydzieła, ale bawiłem się na nich 100% lepiej niż na Agent i Pół:
- Keanu
- Randka na weselu
- Sąsiedzi 1 i 2
- Firmowa Gwiazdka
- Ride Along 1 i 2
- Popstar Never Stop Never Stopping
a jak ktoś lubi filmy klasy B, to Final Girls (film z założenia miał być klasy B) :)
No, jeśli dla Ciebie "Sąsiedzi" było lepsze, niż "Agent i pół," to faktycznie taka gadka między nami nie ma sensu.. :( Gorszej "komedii" nie widziałam... no ale dlatego właśnie mówimy, że o gustach się nie dyskutuje. KTO CO LUBI! :)
również uważam, że duet Hart-Johnson powinien wypaść lepiej. nie uważam, że scenariusz był jakiś mega słaby. The Rock grał trochę sztucznie. mam wrażenie, jakby przyjechał na plan Agentów tylko po to by się odstresować od napiętego grafiku i zarobić przy okazji parę dolców. Hart grał na swoim poziomie, takim jakim go pamiętam choćby z Ride Along. Miłym zaskoczeniem były rolę Paula i Batemana. podsumowując film dla mnie na 6/10. aktorzy mogli wycisnąć znacznie więcej - szczególnie the rock.
A mnie właśnie film zaskoczył pozytywnie tym, że nie był głupkowatą, jak to ująłeś komedią, tylko po prostu komedią sensacyjną z odpowiednim balansem pomiędzy humorem i akcją. Gusta i guściki, po prostu.