Mądry film, które nie daje się włożyć do szufladki z napisem "typowa młodzieżówka złożona z klisz". Świetny pomysł z parodiowaniem filmów, bardzo dobra gra aktorska. Chyba na niczym nigdy tyle nie płakałem, ostatnie pół godziny to już w ogóle bez przerwy.
Jak ktoś miał przyjaciela, którego stracił w dzieciństwie... ach, ten film będzie, jak przekleństwo i zarazem, jak katharsis....
W internecie już są kopie BluRay do ściągnięcia i napisy PL. Premiera w Polsce dopiero będzie a BluRay do ściągnięcia. I jak tu chodzić do kina.
a sokkwork orange :D:D:D:D:D:D
te filmiki wnoszą niepowtarzalny klimat do tego filmu.
nie płakałam aż tak bardzo (aczkolwiek płakałam), ale to dlatego, że reżyser zawczasu mnie pozytywnie nastroił, a główny bohater, pomógł mnie, tak samo jak swojej przyjaciółce zmierzyć się z jej śmiercią.
najlepiej lubię scenę, kiedy on przychodzi do niej po raz pierwszy i jest tak rozbrajająco szczery. gorąco polecam film!
W sumie bardzo ciekawe spostrzeżenie, które nie przeszło mi przez myśl w trakcie oglądania filmu.
[UWAGA NA SPOILERY]
Właściwie po jego zakończeniu zastanawiałem się, w jakim celu kilkukrotnie powtarzano nam, żebyśmy się nie martwili, bo Rachel przeżyje. I jak przeczytałem Twój komentarz, to jakby mnie olśniło. Po prostu do niej przychodził zazwyczaj z pozytywnymi emocjami i chciał wywołać uśmiech na jej twarzy, więc i nam podobnie, jako narrator, chciał pomóc zmierzyć się z jej śmiercią:)
jako osoba dorosła twierdzę, że się spodoba. czekałam na ten film długo, z ogromnymi oczekiwaniami i się nie zawiodłam. ze swojej strony polecam nie tylko nastolatkom.
Eee tam..... Wszystko to już było. Taki Wes Anderson wannabe. Z kolei jeśli chodzi o filmy o przyjaźni und chorobie jest wiele lepszych und ciekawszych tytułów.
Nie to, że film jest zły, ale jako całość jest niestety wyprany z emocji i o ile główny bohater ma momenty ciekawsze to tak naprawdę niczego się o nim nie dowiadujemy, nie mówiąc już o reszcie wymienionej w tytule.
Chociaż na tle tego co wyłazi ze Stanów w tym roku to film może uchodzić za arcydzieło....
"Wes Anderson wannabe" co? Gdzie ty to widzisz? Kompletnie coś innego. To że film jest inny i nie do końca da się szufladkować nie oznacza że jest a la Wes
No jak gdzie...wszędzie. Wnętrza, ujęcia, praca kamery... kolory, animacje. Wszystko na tę samą modłę. Przecież to aż wali po oczach.
Zdaje ci sie. W taki sposob jaki opisales mozna podczepic wiele filmow, kazdy z nich chce byc wesem? Dajmy spokoj, koles ma swoj styl ale nie ma patentu na kolorowe filmy.
ma być wyprany (do pewnego momentu) z emocji bo wszystko jest opowiadane z egoistycznego punktu widzenia Grega. A on starał się nie angażować, nie zaprzyjaźniać (nawet o Earlu mówi, że to nie przyjaciel tylko współpracownik), w zasadzie ... nie być
aż do finału....
Piękny i mądry film. Doskonale zagrany, wyreżyserowany i zmontowany.
Muszę przyznać, że wybrałem dobry film na wieczór. Żaden tak bardzo mi się nie podobał jak ten, według mnie nakręcony jest idealnie. Owszem, trudno się nie rozpłakać, ale oczekiwałem również wielu innych zakończeń które mogły by być alternatywą dla już nakręconego. Gra aktorska bardzo dobra, podobała mi się główna "para", nie wiem coś próbuje skleić ( właśnie jestem po seansie) dobry film, więcej takich 10/10
Jak dla mnie ten film za bardzo stara się być innym od tych wszystkich nastolatkowych filmów, nie być cukierkowy. No ale bądźmy szczerzy, jest on przewidywalny i na siłe robiony "anty". Do tego czuje jakby Olivia dostała za mało czasu na ekranie. Mimo wszystko ładnie napisany więc 7/10
Arcydzieło to nie jest. jednak pośród chłamu z us odstaje, na plus. Mógł to być kolejny zwykły wyciskaczłez-pogromcanastolatek, a nie był. Skręcił tam, gdzie się myśli a nie ryczy w momencie, kiedy stawał sie irytująco przewidywalny i miałem wyłączać. Mnie przy ekranie trzymała dziewczyna. Była dobrym tłem-kontrastem dla głupkowatej beztroski rówieśników. Przyspieszone dojrzewanie przez obcowanie ze śmiercią, banalna prawda. Nie siląc się na porównania - Rachel jest tak zagadkowa jak śmierć, która się czai w jej smutnych oczach, i taka ma być, dlatego jej osoba nie dominuje, pozostaje tajemnicą do końca. No i drobiazgi. Coś co umyka, czego nie potrafimy smakować, co dla odurzonego przesytem czy to hormonów, czy bodźców nie istnieje. I nie wiem, czy głównie o tym nie jest ten film.
I jeszcze moment śmierci. Doskonale (!) zagrany.
Nie czytałem wszystkich komentarzy ale dołączę się do tego , fajnie się ogląda przypomina mi trochę 'biegając z nożyczkami' taki oderwany od rzeczywistości , takie nowe love story można by rzec , tak czy inaczej film mnie poruszył , każdy z nas kogoś stracił , każdy z nas kogoś kocha , tak to właśnie w życiu jest , każdy musi to ogarnąć na swój sposób.
O Boże, ja też ryczałam jak głupia, całą paczka chusteczek poszła... ale koniec tego filmu, choć smutny, podziałał na mnie oczyszczająco w pewien sposób. O śmierci ciężko się mówi niezależnie od sytuacji i łatwo popaść w pułapkę pompatyczności. Ten film wyróżniają dialogi i szczery, odrobinę figlarny humor ze sporym ładunkiem autoironii głównego bohatera. Może dlatego cisza w tym filmie nigdy nie jest ciężka? Duży plus za to ode mnie.