Film oglądałem już kilka-kilkanaście razy i mi się nie znudził. :) Zastanawiam się, czemu Kate podczas pobytu w Paryżu 3 razy "mija się" z wieżą Eiffle'a obracając się w momentach, gdy już jej nie widać (raz jak jedzie samochodem z hotelu i w tle widać wieżę, a Kate obraca się w momencie, gdy budynku zasłaniają widok, drugi raz jak wieżą gaśnie w tle i znowu Kate się obraca, gdy jej nie widać i po raz trzeci, gdy widzi ją w witrynie i znowu się obraca, a wieży nie ma). Dopiero gdy opuszcza Paryż siedząć w pociągu ucisza Luca obserwując widok na wieżę Eiffle'a. Może macie jakiś pomysł dlaczego reżyser/scenarzysta tak to sobie wymyślił? :) Moja propozycja jest taka, że jak wiemy Paryż to miasto miłości, a wieża Eiffle'a jest jego symbolem i można założyć, że opuszczając Paryż, Kate jeszcze nieświadomie zamknęła rozdział swojego życia związany z miłością do Charliego, a zaczęła nowy. Opuszczając miasto miłości opuściła dawną miłość, a wieża Eiffle'a sugeruje, że to początek nowej miłości. A Wy macie jakieś pomysły? :)
Z takich smaczków, to spodobał mi się moment, w którym Kate rozmawia w budce telefonicznej o tym, że odzyska Charliego podnosząc rękę w geście triumfu, a w tle widać Łuk Triumfalny. :)
Pozdrawiam
też zwróciłam uwage na triumf i Łuk Triumfalny w tle:) i że dopiero wyjeżdżając z Paryża widzi wieżę
Ja oglądałam z lektorem, który w tym momencie mówi : "że zwyciężę", ale od razu kapnęłam się, że chodziło o angielski "triumph" i ona na pewno właśnie to wypowiada do telefonu :)
Uważam, że wieża jest symbolem miłości, której Kate nie widzi. Tak jak "ślepa" jest na widok wieży tak ślepa jest na prawdziwą miłość. Goniła za Charliem chociaż on kochał inną, dopiero gdy odrzuciła otworzyła się na nowa miłość i wieża się pojawiła.
Dostala co chciala. Na poczatku filmu mowi ze marzyla aby zobaczyc wieze. Marzy tez o prawdziwej milosci. Gdy wyjezdza z Paryza z Lukiem ma wszystko, czego pragnela - uczucie i widok na wieze.
Pierwszy raz oglądałem chyba w 99 albo 00 roku. Jako szczyl z mamą. Od tego czasu widziałem go naście razy i za każdym razem bawi i wzrusza. Mam do niego(I do niej- Meg) sentyment. Jeden cytat zawsze mnie bawi. " Come with me to the Paris, Kate.
I give you ten miligrams valium a cup and we'll be there"