Czy tylko ja w pewnym momencie byłam pewna, że to cała rodzina robi z Lindy wariatkę? Myślałam, że dosypują jej czegoś wieczorem i przenoszą z miejsca na miejsce, przebierają, dodają różne elementy typu kieliszek wina czy lid. Przez pół filmu próbowałam się zorientować dlaczego to robią, dopóki nie doszło do mnie, że o coś innego tu chodzi. Byłam jedyna, która w ten sposób myślała? :D
Ja myślałam, że popada w chorobę psychiczną, ma urojenia, nie wie, co jest prawdą a co fikcją... A przy okazji, że też ją czymś szprycują ;) Podejrzewałam męża, bo był dziwnie spokojny ;p
A ja myślałam, że dowiedziała się, że mąż ją zdradza i w szale zabiła jego i dzieci......i tworzyła sobie jakąś alternatywną rzeczywistość. Ogólnie film spoko:)
Bo Linda faktycznie popadała w chorobę psychiczną z powodu straty męża i ostatecznie ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Jednak to tylko jedna wersja. W drugiej wersji wszystko kończy się dla niej szczęśliwie. Niestety jej partner ginie w obu wersjach.
Miałam dokładnie to samo. Myślałam ze ktoś chce zrobić z niej wariatkę . Nie rozumiem plątaniny z dniami tygodnia, ze raz budzila się w piątek raz we wtorek zero logiki. Ale film trzyma w napięciu
Dobrze, miał być chaos, aby z czasem wszystko ułożyło się w zgrabną całość. Za tę układankę (dopasowane puzzle) podbijam ocenę o jeden i daję 8/10
Ten film był w 100 procentach logiczny. Myśl podczas oglądania, albo oglądaj 2 razy.