Wydaje się, że to głupia komedia o stukniętej, nieprzystosowanej do życia dziewczynie. W rzeczywistości to urocza historia kobiety, która ma wielkie serce i choć różni się od innych, jest inteligenta, zabawna i sympatyczna. Ten film uczy, żeby nikogo pochopnie nie oceniać i od siebie nie odsuwać. Naprawdę mi się podobał. :)
Mógł mieć wprawdzie trochę więcej ciekawych scen z podróży Mary po kraju, ale nie jest źle.
"Wydaje się, że to głupia komedia o stukniętej, nieprzystosowanej do życia dziewczynie. W rzeczywistości to urocza historia kobiety, która ma wielkie serce i choć różni się od innych, jest inteligenta, zabawna i sympatyczna. Ten film uczy, żeby nikogo pochopnie nie oceniać i od siebie nie odsuwać." - świetnie ujęłaś, :) też mi się pomysł bardzo podobał, ale Sandra nieprzekonywująca w akurat takiej roli "o stukniętej" (ja bym powiedziała "innej") dla mnie była. Dla mnie jedna z gorszych ról w jej wykonaniu. :(
Jedna z najlepszych jej ról to wg. mnie w "the blind side" była. W tym zaś filmie raczej nieprzekonywująco, sztucznie grała.
Skoro tak twierdzisz... Nie będę się sprzeczał... Oczywiście, że sztucznie, masz rację, jesteś niezwykle spostrzegawcza. Papa.
"Nie będę się sprzeczał" - i prawidłowo. O gustach się nie dyskutuje tym bardziej kłóci. Argumenty na wagę złota. :)
Broń boże nie odpowiadajcie na forum na post uzytkownika angeldog kiedy sobie tego nie życzy :D Co najwyżej was wtedy obrazi albo popisze się znajomością wulgaryzmów.
Wracając do filmu, doczytałam, że Sandra dostała złotą malinę za tę rolę. Na jej profilu przeglądnęłam filmy jakie do tej pory z nią oglądałam, i niewątpliwie słusznie wg. mnie przyznana ta „nagroda”.
Nie wdawajcie się w dyskusje z Atena_3... Zawsze ma rację i zawsze ma ostatnie słowo... Taka przekupka...