Z jakiegoś lakonicznego opisu spodziewałem się czegoś na podobę „1883”, a objawiło się takie hmmm… kino familijne z elementami komediowymi, niby lekkiego romansu, aczkolwiek w którym umierają postaci istotne dla fabuły. Tak więc to taki dramat opowiedziany w sposób „familijny”. No coś tu scenarzyście/reżyserowi nie poszło.