Motyw trochę naciągany, ale co tam się czepiać skoro ogląda się z przyjemnością. Ogólnie lubię filmy, w których dwójka osób z jednej strony pawa do siebie nienawiścią, a zaś z drugiej jest między nimi mega chemia. W tym filmie było ta chemie czuć. Genialny duet Cameron i Ashtona mimo, że z początku jak dla mnie wizualnie nie pasowali do siebie. Po za tym to chyba jedyny film w którym mogę znieść gre Kutchera. Fajne zdjecia, nieźli aktorzy, ciekawy motyw i całkiem zabawne sceny, które nie były zbytnio przesadzone jak w niektórych komedyjkach romantycznych.
Są tam nieustanne żarty o "bzykaniu", albo atrakcje dźwiękowe w rodzaju pierdzenia i bekania? Bo jeśli nie, to chętnie obejrzę.